Muzyka była obecna w moim życiu od zawsze – mój ojciec był muzykiem, więc dorastałem otoczony instrumentami, płytami i dźwiękami od klasyki aż po jazz. Już jako dziecko grałem na skrzypcach, później na akordeonie, a w końcu odnalazłem swój instrument – klarnet, który doprowadził mnie do ukończenia drugiego stopnia szkoły muzycznej o profilu klasycznym.
Choć edukacja była klasyczna, mnie zawsze ciągnęło w stronę muzyki rozrywkowej: jazzu, popu, rocka i wszystkiego, co dawało wolność tworzenia. Po kilkunastu latach gry na klarnecie sięgnąłem po saksofon tenorowy, który stał się moim kolejnym muzycznym językiem.
Swoją drogę zawodową zaczynałem… na ulicy. Już jako 14-latek grałem w wakacje, później stało się to regularną pracą. To dało mi nie tylko utrzymanie, ale też bezcenną samodyscyplinę, obycie sceniczne i możliwość nieustannego ćwiczenia repertuaru.
Występowałem w Polsce i Europie – we Włoszech, Francji, Niemczech, Szwajcarii, pracowałem jako muzyk w cyrkach w Danii i Niemczech, grałem również na statkach, podróżując przez Morze Śródziemne, USA czy Brazylię.
W międzyczasie nagrałem dwie płyty – instrumentalną i wokalną – a uliczne koncerty ewoluowały w profesjonalne występy z nagłośnieniem, oświetleniem i pełnym zapleczem scenicznym.
Dziś gram to, co kocham. Tworzę własne aranżacje, wybieram repertuar, który sam czuję, i szukam odbiorców, którzy chcą przeżyć muzykę razem ze mną – nie odwrotnie.
To właśnie daje mi największą radość.